Najlepszą metodą leczenia jest zapobieganie, czyli profilaktyka. Dlatego robimy okresowe badania całego organizmu – dla własnej wiedzy lub ze względu na wymogi miejsca pracy. Obserwujemy swoje ciało i w razie zauważenia niepokojących objawów udajemy się do odpowiedniego specjalisty.
Podobnie z higieną jamy ustnej – co pół roku lądujemy na fotelu stomatologicznym, by uniknąć późniejszych nieprzyjemnych powikłań spowodowanych zaniechaniem wizyt kontrolnych. Jednak wciąż zapominamy o bardzo ważnym elemencie naszego zdrowia – psychice. Niemal żadne schorzenie psychologiczne nie pojawia się od tak, jak grom z jasnego nieba.
Zwykle najpierw pojawiają się z pozoru niegroźne objawy, które następnie narastają, przybierają na sile i zaczynają przerastać chorego. Podobnie jest z zakupoholizmem. Jeśli zaczynasz zauważać, że idąc na zakupy z konkretną listą w twoim koszyku pojawiają się dodatkowe, niepotrzebne produkty, które kupiłeś, by poprawić sobie nastrój zacznij się bacznie obserwować.
Kiedy takie sytuacje zaczną się pojawiać częściej, udaj się do specjalisty, zanim choroba przyjmie groźniejszą postać.